Zielony jest do włosów normalnych i przetłuszczających się. Ten szampon specjalnie mnie nie zachwycił, po prostu spełnia swoje zadanie, oczyszcza włosy i wyglądają po nim całkiem nieźle, jednak trochę się puszyły. Konsystencja dosyć wodnista, a zapach przyjemny-winogronowy. Jest go aż 500ml także za taką cenę myślę, że można się na niego skusić. Jednak mi bardziej przypadł do gustu inny szampon, o którym zaraz napiszę. Na etykiecie 'obiecują nam' świeżość i witalność dzięki ty oto składnikom: "Ekstrakt z trawy cytrynowej: Nadaje świeżość, chroni przed infekcjami skóry, pomaga przy przetłuszczających się włosach. Ekstrakt z winogron: Stymuluje powstawanie nowych komórek mieszków włosowych, wzrost i odrost włosów, działa nawilżająco, wspomaga działanie filtrów UV."
Ten z kolei jest przeznaczony do włosów suchych i zniszczonych. Muszę przyznać, że jestem nim zachwycona! Po nim moje włosy są niezwykle lekkie, miłe w dotyku, ładnie je wygładza i co najważniejsze nie ma problemu z puszeniem się końcówek! Pamiętam, że dawniej ten efekt dawał mi szampon Herbal Essences, a później przez długi czas nie mogłam się na niego natknąć, a tu proszę taka miła niespodzianka :) Można by rzecz, że to tańszy odpowiednik tego szamponu. Konsystencja nieco bardziej gęsta, a zapach-migdałów, całkiem przyjemny chociaż nie porwał moich zmysłów, ale efekty po nim mi to wynagradzają. Także jeśli tylko spotkacie ten szampon na swojej drodze, a właściwie półce to gorąco polecam! Przynajmniej moim włosom daje wiele dobrego ;) Tym razem oferują nam intensywną regeneracje. "Olejek migdałowy: Wzmacnia i doskonale nawilża, posiada niezwykłą zdolność zmiękczania i wygładzania. Olejek z orzechów macadamia: Naturalne źródło witaminy E, odżywia, chroni przed utratą wilgotności oraz niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych".
Serdecznie jeszcze raz polecam ten ostatni szampon :)